Hipseterski Berlin

Berlin, hipsterska stolica europy – recenzja

Jakiś czas już nic nie pisałem i nazbierało się troszkę komentarzy i e-maili do odpisania, na które postaram się sukcesywnie odpisywać. Niestety styczeń i czerwiec to okresy sesji , w których ciężko mi pogodzić odmóżdżająca pracę na pełnym etacie (bo coś jeść trzeba) ze studiami informatycznymi i dojazdami do Polski co mam nadzieję pozwoli mi tą odmóżdżającą i bezsensowną prace zmienić. Brak czasu oczywiście odbija się troszkę na blogu.

W każdym razie jakiś czas temu napisała do mnie pani Monika z Wydawnictwa Uniwersytetu Jagielońskiego z zapytaniem czy nie chciałbym otrzymać książki dotyczącej Berlina do recenzji – w sumie nigdy nie zostałem poproszony o recenzowanie czegokolwiek i troszkę mnie to zaciekawiło – zawsze to jakieś nowe doświadczenie. Na blogu staram się raczej pisać w formie bardziej „poradnikowej”, natomiast jakaś drobna odmiana czasami się przydaje.

We wstepie zaznaczę, że recenzje a może raczej moją subiektywną ocenę tej książki piszę z perspektywy osoby, która przyjechała do Berlina raczej ze względów typowo ekonomicznych a nie ze względu na zachwyt kulturą czy klimatem miasta, oczywiście Berlin oferuje bardzo dużo mozliwości spędzania czasu i bardzo mi to odpowiada jednak nie jestem osobą, która od rana do nocy szuka informacji na temat historii miasta – bardziej interesują mnie praktyczne informacje „jak przetrwać” 🙂 i możliwości aktywnego spędzania czasu . Ponadto jestem osobą, która raczej czyta albo typowe poradniki (głównie IT), albo literature typowo rozrywkową – głównie polską fantastykę.

W kwesti samej książki, „Berlin Hipsterska stolica europy” to tłumaczenie książki Jacoba Heina pod orginalnym tytułem: „Gebrauchsanweisung für Berlin” („Instrukcja obsługi Berlina”) , która a właściwie, które ukazywały się w 2006, 2009 i 2015 – wszystkie przypuszczam pod tym samym tytulem, w każdym razie nie udało mi się znaleźć innych książek dotyczących Berlina zarówno w notce o autorze na niemieckiej wikipedii jak i na stronie autora.

Tłumaczenie tytułu mi osobiście wydaje się odrobinę nie trafione, fakt, że na pierwszych stronach w orginalnym tłumaczeniu pojawia się słowo „hipsterzy” natomiast nie jest to tytuł, który moim zdaniem oddaje główną tematykę książki – raczej niepotrzebnie zawęża ją do „hipsterów” czyli osób manifestujących swoją niezależność wobec popkultury czy „hipsterskiego miasta”, gdy moim zdaniem treść jest bardziej bogata: tzn można znaleźć trochę ciekawostek dotyczących miasta, garść informacji dotyczących historii zarówno samego Berlina jak i poszczególnych dzielnic napisane trochę w „gawędziarski” sposób i subiektywne przemyślenia autora dotyczące miasta oraz rdzennych berlińczyków jak również osób przyjezdnych nie tylko z zagranicy, ale również z innych niemieckich miast.

Książka jest podzielona na 20, krótkich kilkustronicowych rozdziałów (sama książka ma niewiele ponad 200 stron) w bardzo luźny sposób powiązanych ze sobą do tego stopnia, że można ją otworzyć, na którejkolwiek z części, przeczytać kawałek, zamknąć lub przejść do następnej części. Znowu otworzyć i znowu przeczytać kawałek, bez obawy, że straci się fragment fabuły lub zapomni co było wcześniej, gdy trafi na jakiś czas na półkę. Ten typ literatury osobiście nazywam „książka do pociągu”.

„Berlin hipsterska stolica europy” zdecydowanie nie jest książką dla turystów – nie ma tam opisów zabytków ani atrakcji turystycznych, może bardziej dla podrózników, którzy oprócz zwiedzania starają się zrozumieć miejsca czy ludzi mieszkających w miejscach, które odwiedzają.

Sam styl pisania bywa moim zdaniem momentami toporny, przy jednym z rozdziałów zacząłem szukać informacji o autorze, i okazało się, że rodzice autora są związani z pisarstwem i kulturą, ojciec – autor, matka – reżyserka filmowa natomiast sam autor jest z wykształcenia i zawodu dziecięcym psychiatrą i traktuje pisanie raczej jako coś dodatkowego – przynajmniej takie odniosłem wrażenie. Oczywiście są też obszerne fragmenty, które czyta się jednym tchem czekając co będzie na nastepnych stronach.

Książka generalnie nie zainteresuje poszukiwaczy wartkiej akcji, fabuły czy sensacji, nie zainteresuje tez raczej turystów jak również osób szukających typowo historycznych informacji. Ciekawym i rozwijającym doświadczeniem jest natomiast „zajrzenie do głowy” niemca i poznanie jego subiektywnej opinii na temat miasta, w którym przeżył ponad 40 lat mimo, i mimo, że się tu nie urodził postanowił je opisać, skacząc po tematach, zwracając uwagę na inne rzeczy niż np osoba przyjeżdżająca do Berlina z powodów typowo finansowych i po prostu przenosząc swoje przemyślenia na papier.

Dodatkowe informacje na temat książki można znaleźć na stronie Wydawnictwa Uniwersytetu Jagielońskiego:
stronie autora (DE):
Jakob Hein
natomiast dosyć obszerny fragment po niemiecku na stronie jej orginalnego wydania.

Dodaj komentarz